wtorek, 26 marca 2013

Wczorajszy dzień w skrócie:
- ubieramy się, wyjście do samochodu
- rozbieramy się w przedszkolu
- ubieramy się w przedszkolu, jedziemy do babci
- rozbieramy się u babci
- ubieramy się u babci, jedziemy do domu
- rozbieramy się w domu
tel. do M. zapomniała, że ja chcę wyjść
- ubieramy się do babci, żebym mogła wyjść
- rozbieramy się u babci
- ubieramy się żeby w końcu dojść do domu
- rozbieramy się w domu
ufffff.........
Nareszcie to jakiś koszmar z tą zimą, bluzy, szaliki, kurtki, czapki, rękawiczki, kozaki


6 godz rano budzę moje dziewczyny, młodsza L. otwiera oczy:
- Jaką mam sukienkę do przedszkola, różową??-pyta mnie,
- Nie, różowa jest brudna masz dżinsową - odpowiadam,
- Tą z motylkami? - dalej drąży L.
- Nie, z kwiatuszkami - ja
- Nie ubiorę jej, ona jest brzydka - rzuca L.

No i masz zachowaj tu człowieku, matko, córki spokój i opanowanie jak to jest wtorek godzina 6 rano, a tu grymasy na pięknej buźce o ubrania się zaczynają.

czwartek, 21 marca 2013

- Dziewczyny jak tam przywitanie wiosny, spaliłyście "marzanne" - pytam moich córek
- Tak, pani przyniosła taki krzyż i go podpaliła, a on wybuchł - opisuje mi młodsza L.
- Lenka to nie krzyż, tylko "marzanna" taka kukła na patyku - wyjaśniam dziecku
- Śpiewaliśmy piosenki i jedna grupa krzyczała "marzanno, marzanno ty stara panno" - dodaje A.

Przywitanie wiosny, pożegnanie zimy w przedszkolu nie oznacza wiosny za oknem, niestety :( u nas dzisiaj pochmurno, szaro i bez słońca, czyli tak jak było całą zimę praktycznie. Na pękające  winogrona ja mam dość tej zimy, wiosno przyjdź .....


Ja też się tak czasem czuję i się zastanawiam co ja robię w tej głupiej robocie ;p, ale cóż trzeba gdzieś zarabiać, żeby móc wydawać :D.
Biegnę na to przedstawienie do mojej córeczki, uzbrojona w kamerę, włączam, a tu zonk 6 min wytrzyma bateria, o rzesz kurde zapomniałam podłączyć ją do prądu dzień wcześniej to pięknie, szybko myślę co tu zrobić i nagrałam tylko moją piękną A. jak śpiewała piosenkę, jako słoneczko, zrobiłam kilka zdjęć i udało mi się nagrać taniec grupowy :). No niestety perfekcyjną mamą nie jestem, ale myślę, że córki nie zawiodłam. :)



Uwielbiam takie pobudki .....

środa, 20 marca 2013

- Lenka kto jest twoim ulubionym kolegą - pytam
- Aleks i Zusia - słyszę odpowiedź
- A Zosia - pytam dociekliwie
- Zosi nie lubię - odpowiedź córki
- Dlaczego??
- Bo ona szczerzy zęby na mnie, i nie chciała mi dać kaczuszki - córka wyjaśnia

Pierwsze przedszkolne sympatie i antypatie :). Fajnie tak rozmawiać z takimi małymi ludzikami, a tak poważnie o życiu o innych, o uczuciach jakich się doświadcza. My dużo rozmawiamy lubimy siedzieć sobie wszyscy czworo na naszej sofie i omawiać różne sytuacje z mijającego dnia.

Rozmowa lekarstwo na myśli i serce :)
Wczoraj oglądaliśmy z M. "Pokłosie" film o którym dużo się mówiło, powiem, że jest to dobry film jeden z lepszych polskiego kina, warty oglądnięcia. Czy to co tam pokazane ma związek z historią z faktami, ja nie wiem. Jedno jest pewne, że niestety ludzie zdolni są do różnych czynów i z historii o tym przekonać się mogliśmy już wiele razy. Film z pewnością wciągający, poruszający i dający do myślenia...

komentarz: "Ludzie, ludziom zgotowali tej los"
nic dodać nic ująć,
Dzisiaj pierwszy dzień astronomicznej wiosny, ja osobiście mam tej zimy już tak dosyć jak nigdy do tej chwili. Najbardziej brakuje mi słońca - gdzie ty jesteś, nie pamiętam jak wyglądasz...

W przedszkolu przedstawienie rodzice zaproszenie na popołudnie będziemy oglądać nasze pociechy w przedstawieniu z okazji dnia wiosny. Moja A. jest słoneczkiem i śpiewa tam solo piosenkę, nie mogę się doczekać. Oczywiście uzbrojona w kamerę pobiegnę do przedszkola, wrażenia opiszę jutro :) mam nadzieję :)
- Mamo co ci się dzisiaj śniło - pyta Ala
- Wiesz, nic mi się nie śniło, szybko spałam :)
- To wiesz co może ty wyłączyłaś wyobraźnie, włącz sobie jak pójdziesz spać, bo ja, jak zamykam oczy to sobie tak włączam wyobraźnie i różne bajki i sobie tak przełączam na inne - mówi A.

I tak sobie myślę moje dziewczyny mają swój własny świat, dzięki książką potrafią przenieść się w różne fantastyczne światy, bawią się, że są wróżkami, że mieszkają w Ponyville, a jak bawią się w chowanego to nie wchodzą po porostu do szafy tylko idą do "Narnii" i nie chwaląc się to nasza zasługa, a mnie to cieszy dziecko powinno bawić się na różne sposoby i umieć "korzystać" z wyobraźni.
P.S. odnośnie książek inwestycja w czytanie dzieciom od jak najmłodszych lata bardzo się "opłaca". Teraz możemy się o tym przekonać, Ala ma 6 lat, Lena 4 lata obie nie zasną bez przeczytania choć kawałka bajki, historyjki. Czasem nie mam ochoty na czytanie bo np boli mnie głowa, jestem tak zmęczona że padam twarzą na pysk, a tu płacz i lament ze strony moich dam, żeby czytać i nie mam wyjścia.

Jednak ostatnio z M zauważamy, że ten "wysiłek" włożony w czytanie owocuje już w tym momencie, nasze dziewczyny bardzo ładnie mówią, używają i znają różne wyrazy, słowa. Co tu dużo mówić same plusy.

Polecam i zachęcam do czytania dzieciom.
- Mamo po co nam palce u nóg - pyta starsza córka
mnie  zamurowało, robię dziwne miny i zastanawiam się szybko w głowie co tu powiedzieć, a tu córka mówi dalej:
- musisz mi odpowiedzieć na to pytanie bo pytania sześciolatków nie mogą pozostać bez odpowiedzi
no to ja już pod ścianą stoję :) i nagle oświecenie, lampka nad głową mi się zapaliła
- idź Ala na górę do swojego pokoju tam jest książka leksykon i znajdziemy tam odpowiedzi na każde twoje pytanie.

Taka ze mnie zdolna, szybko myśląca mama :) do dzisiaj leksykon jest położony "pod ręką" sięgamy do niego bardzo często. Cieszę się że tak inwestowałam w książki, jednak się opłacało.

O rany sama już nie wiem czy tu coś pisać, czy dać sobie spokój z tym "pamiętnikiem"...

ale jak przeczytam te kilka postów z mojego codziennego życia, to aż miło sobie przypomnieć te chwilę tutaj opisane :)

może jeszcze coś popiszę dla pamięci zamiast lecytyny :D