piątek, 30 sierpnia 2013

Zwięrzęta

Poranna toaleta w moim wykonaniu, w domu cisza spokój po prostu sielanka i nagle słyszę:
- Mamo nie mogę iść bo coś tu jest - krzyczy Lena,
- To omiń to i idź dalej - minimum wysiłku z mojej strony,
- Ale ja nie mogę bo to są jakiś zwierzęta - krzycy Lena
No ta ja szybko wyskoczyłam z łazienki jak poparzona co ona tam na swojej drodze spotkała, patrze a tu na jednym schodzie nieżywe dwie małe ćmy, które dla mojego dziecka okazały się zwierzętami. :D jak to dzieci umieją wyolbrzymiać różne sytuacje.

wakacje

         Niestety w domkach, w których mieszkaliśmy nie było internetu i niestety nie mogłam na bieżąco uzupełniać moich notatek, postaram się choć trochę to uzupełnić, więc.......,
        Podróż minęła i to w obie strony bez większych ekscesów, oczywiście samochód na końcu podróży wyglądał jak jedno wielkie śmietnisko ale to nic, to się posprząta, było trochę marudzenia do tego, ale tragedii nie było, można było ujarzmić towarzystwo.
       Morze bardzo się dziewczyną podobało naprawdę, powiem że byłam mile zaskoczona ich reakcją, plaża, woda, to im odpowiadało szalały ile się da :): atrakcją był pompowany delfin na którym pływała więcej Ala, Lena się trochę bała, ale za to robiła babki z piasku, było też puszczanie lampionu i tu właśnie było tak:
ubraliśmy się po uszy bo wiało tak szalenie, że po prostu było zimno, a my idziemy na zachód słońca, rozkładam się na plaży patrze a Lena zdejmuje spodnie więc pytam:
- Lena co ty robisz
- No co zdejmuję spodnie, przecież na plaży wszystko się ściąga - odpowiedź mojej bystrej córki.
Lampion pięknie nam odleciał do góry i było dużo radości przy tym.
     Ogólnie wakacje uznaje za bardzo udane, rodzinne i mamy tylko miłe wspomnienia z nich. Dużo chodziliśmy, zwiedzaliśmy i wdychaliśmy jod :) a Lenke co wieczór przynosiliśmy śpiąca i zmęczoną do domu. :)


piątek, 9 sierpnia 2013

Wakacje nad morzem

Dziś w nocy wyjeżdżamy do Władysławowa, droga przed nami długa, ale wszyscy nie możemy doczekać się wakacji, podekscytowanie i emocje dają się już wyczuć od wczoraj, kiedy zaczęliśmy się pakować. Kiedy będziemy na miejscu zamierzam pisać więcej w moim pamiętniku, bo liczę na moje dziewczyny, że będą kreatywne :) a ja po prostu to wszystko tylko opiszę właśnie w tym miejscu.

Wiadomości

Oglądam sobie wiadomości 19:30 wypowiadają się różni politycy z wiodący partii politycznych, jakaś ważna sprawa się wtedy toczył, obok mnie cichutko, co jest rzeczą niespotykaną siedzi sobie Ala, tak słucha, patrzy i w pewnym momencie pyta:
- Mamo, a co to za ludzie są, którzy coś opowiadają, a wszyscy im mikrofony podkładają? - pytanie sześciolatki :)

Dziecko słucha i zapamiętuje :)

Siedzimy sobie, ja moja siostra i moje 2 małe księżniczki, one oglądają coś w tv, ja próbuję rozmawiać z siostro, niestety ciągle Ala nas ucisza:
- Cicho bo ja tu oglądam,
- Dobrze Ala ja cicho rozmawiam - odpowiadam
Sytuacja powtarza się tak może 3 raz jeszcze no i w końcu od mojej pierworodnej słyszę słowa:
- Iza, Marta sprawdźcie czy nie ma was w pokoju zabaw...

Tak to prawda, że właśnie w taki sposób czasem z mężem próbowaliśmy uciszyć nasze dzieci i żartując tak właśnie im mówiliśmy i powiem szczerze nie trzeba było długo czekać, żebyśmy to my usłyszeli takie słowa. :)
Dzieci słuchają, zapamiętują i wykorzystują wszystko co my ich uczymy. To w jaki sposób my traktujemy małego człowieka, i siebie nawzajem jest bardzo ważne bo wbrew pozorom dzieci to bardzo dobrzy obserwatorzy i słuchacze.